Czy myślałaś kiedyś o tym, aby upraszczać, zamiast komplikować? Aby robić mniej, ale z sensem niż więcej… bez sensu? Czy zdarza Ci się narzekać na brak czasu, nadmiar obowiązków czy mnóstwo bzdurnych zajęć, które zabierają energię i sprawiają, że czujesz się tak, jakby życie uciekało Ci przez palce?
Jeżeli tak, to wiedz, że nie jesteś sama! I mimo że od lat Pani Swojego Czasu przekonuje kobiety, że obowiązki domowe są obowiązkami domowników, a nie zadaniami z góry przypisanymi kobiecie, to jednak wciąż stanowczo zbyt wiele znajduje się na głowie większości typowych „pań domu”. Dlatego właśnie dziś przedstawię Ci kilkadziesiąt prostych patentów, które sprawią, że zaoszczędzisz czas i zorganizujesz się sprawniej. I nie polegam tutaj wyłącznie na swojej wiedzy – część inspiracji pochodzi od członkiń Klubu Pań Swojego Czasu oraz grupy Pań Swojego Czasu na Facebooku.
Ciekawa, jakie sposoby sprawdzają się u innych kobiet? Zapraszam do lektury!
30+ trików wspierających domową organizację
Dlaczego „30+”? Ponieważ niniejsza lista pozostaje otwarta. W sekcji komentarzy możesz dorzucić swoją propozycję, a my dodamy ją do naszego zbioru patentów!
Uwaga! Niektóre z pomysłów mogą wydać Ci się oczywiste i banalne, ale pamiętaj, że każda z nas ma inne doświadczenia i inną wiedzę. Jedne są paniami domu od dwudziestu lat, inne dopiero pierwszy raz idą na swoje i szukają inspiracji, a jeszcze inne nigdy nie musiały zajmować głowy takimi sprawami, ale z jakiegoś powodu teraz już muszą. Niniejszy zbiór inspiracji i pomysłów jest przeznaczony dla każdej kobiety, która ma na głowie sprawy domowe i chciałaby je jak najbardziej uprościć.
- Gotowanie na kilka dni do przodu. Dzięki niemu spędzisz mniej czasu na zastanawianiu się, co przygotować oraz będziesz miała pod ręką gotowe do odgrzania potrawy. Świetnie sprawdzają się tutaj zupy i dania jednogarnkowe.
- Robienie zakupów spożywczych online. Nie tracisz czasu na dojazdy oraz pokonywanie kolejnych alejek w markecie, możesz łatwo zorientować się w cenach z różnych sklepów, nie kuszą Cię piętrzące się na półkach produkty ani wyskakujące zza rogu promocje. No i nie dźwigasz żadnych siat, bo ktoś robi to za Ciebie.
- Wprowadzenie systemu kolorystycznego dla skarpetek, bielizny i ręczników. Każdy członek rodziny ma swój kolor, znika więc problem parowania albo zastanawianiem się, co do kogo należy.
- Stworzenie gotowych zestawów jadłospisów i dopasowanych do nich list zakupów. Na początek poświęcasz kilka godzin na opracowanie gotowych jadłospisów. Nie na jeden dzień, ale od razu na siedem. Tworzysz kilka takich rozpisek wraz z dedykowanymi im listami zakupów. Jedna rozpiska to siedem zaplanowanych dni oraz dodany do niej spis niezbędnych produktów. W ten sposób, gdy nadejdzie nowy tydzień, możesz wybrać jeden z gotowych planów, zrobić potrzebne zakupy i zaoszczędzić mnóstwo czasu, który normalnie musiałabyś poświęcić na ciągłe planowanie nowych jadłospisów i robienie zakupów.
- Mrożenie/wekowanie. Gotowanie większych ilości jedzenia (na przykład garnek zupy na dwa dni) to jedno, ale dodatkowo warto jedzenie mrozić lub wekować, aby skorzystać z niego w późniejszym czasie. Szczególnie jeśli nie przepadasz za jedzeniem przez kilka dni tego samego albo akurat wyjeżdżasz i nie masz w planach wykorzystywać dzisiejszej zupy jutro w południe.
- Robienie zakupów na cały tydzień. To kolejny prosty patent pozwalający nie tylko zaoszczędzić czas, ale i pieniądze. Jeśli robisz duże zakupy raz na tydzień, ewentualnie co kilka dni dokupując świeże owoce czy pieczywo, dużo lepiej panujesz nad jadłospisem oraz wydatkami. Oczywiście jeśli idąc na zakupy, z góry wiesz, co planujesz przygotowywać w ciągu tygodnia.
- Korzystanie z kuchennego notatnika. To może być magnetyczna lista zakupów albo karteczka przyczepiona do lodówki – ważne, by znajdowała się w zasięgu wzroku i była przez Ciebie (oraz innych domowników) na bieżąco uzupełniana. Kończą się gąbki albo zapasy ulubionego sera? Od razu zapisz to w swoim podręcznym kuchennym notatniku, aby szykując się na zakupy z góry wiedzieć, czego potrzebujesz i nie tracić czasu na przeglądanie szafek, lodówki czy spiżarni.
- Ustawienie przelewów automatycznych i stałych zleceń płatności. Prawdopodobnie zdziwiłabyś się, ile czasu poświęcasz na sprawy bankowe, jeżeli nie korzystasz z automatycznych rozwiązań. Za każdym razem generujesz nowe przelewy, szukasz danych w historii i gubisz się pośród faktur? To możliwe. Pamiętaj jednak, że można prościej – w bankach funkcjonują systemy stałych zleceń oraz przelewów automatycznych. Korzystanie z nich to nie tylko oszczędność czasu, ale często również pieniędzy. Jeśli dla wygody korzystasz z funkcji „zapłać teraz” proponowanej przez operatora telefonii komórkowej czy dostawcę energii, prawdopodobnie w każdym miesiącu tracisz na to po kilka złotych. Przykładowo: w mBOK PGNiG jeden szybki przelew kosztuje 0,49 zł, a w Play24 i Strefie Canal+ po 1 zł – kilka takich „wygodnych rozwiązań” to kilkadziesiąt złotych wydanych w ciągu roku na coś, co można automatycznie zrobić we własnym banku (a jeśli Twój bank za takie rozwiązania pobiera dodatkowe opłaty, cóż, dobrym rozwiązaniem może okazać się znalezienie innego).
- Korzystanie ze zmywarki, robota podłogowego i suszarki do ubrań. Oto trzy sprzęty kuchenne, bez których wiele Pań Swojego Czasu nie wyobraża sobie życia. Jednorazowo każdy z nich jest sporym wydatkiem, ale korzyści są często dużo większe od strat. Przeanalizuj, jak wyglądałoby to u Ciebie.
- Planowanie tygodniowego menu. Zakupy tygodniowe już były, ale warto pamiętać także o tym, że dużą oszczędnością czasu jest także planowanie jadłospisu. Jeśli z jakiegoś powodu nie chcesz skorzystać z propozycji znajdującej się w punkcie 4., spróbuj z cotygodniowym planowaniem posiłków na kolejne siedem dni. To i tak spora oszczędność czasu w porównaniu do codziennego zastanawiania się nad tym, co przygotować.
- Robienie zakupów z listą (i trzymanie się jej). Oto punkt absolutnie obowiązkowy! Jeśli wybierasz się na zakupy, nawet drobne, zawsze miej ze sobą listę – czy to w aplikacji mobilnej, czy to na kartce – i trzymaj się tego, co na niej zapisałaś. Skupiając się na konkretnych produktach dużo szybciej przejdziesz przez cały sklep, nie dasz skusić się promocjom i w efekcie poświęcisz na zakupy mniej czasu.
- Duże sprzątanie raz w tygodniu + codzienne systematyczne ogarnianie. Abyś nie musiała planować tygodniowych „generalnych porządków” przed świętami ani zakopywać się na całą sobotę w mopach, ścierkach i workach na śmieci, kontroluj porządek na bieżąco. Wieczorem zaplanuj 5 minut z ogarnianiem (np. przetarciem blatu i załadowaniem zmywarki), a dzięki temu cotygodniowe „większe sprzątanie” nie będzie już tak dużym wyzwaniem. UWAGA! To zasada dla całej rodziny, nie tylko dla Ciebie (ale do tego tematu jeszcze wrócimy).
- Mrożenie ugotowanych półproduktów (takich jak fasola czy ciecierzyca) i wyciąganie w razie potrzeby. Było już o mrożeniu całych dań, zup czy sosów, ale równie dobrym patentem jest mrożenie półproduktów. Zapewne zdajesz sobie sprawę, ile czasu wymaga ugotowanie np. cieciorki albo grochu – zrób to raz, ogarniając cały kilogram i zamróź nadmiar, zamiast bawić się raz w tygodniu w przygotowywanie jednej szklanki fasolki do obiadu.
- Odkładanie rzeczy na miejsce. Niby drobiazg, a wiele zmienia. Jako osoba słynąca z bałaganiarstwa już od najmłodszych lat, dobrze wiem, że bałagan robi się sam – cholera wie kiedy i cholera wie w jaki sposób – a pozbyć się go trudno. Dlatego właśnie warto mieć świadomość, że rzucenie czegoś w kąt wcale nie zajmie mniej czasu niż późniejsze schylenie się po to i odłożenie na miejsce. Każdy przedmiot powinien mieć swoje miejsce – i lądować tam zaraz po użyciu albo w czasie szybkiego wieczornego ogarniania domowego terytorium. I choć moja wewnętrzna bałaganiara męczy się na samą myśl o czymś takim, to dobrze wiem, że łatwiej utrzymać porządek, jeśli wprowadzi się ten jeden wcalenietakikurdeprosty nawyk.
- Posiadanie kilku sprawdzonych zestawów ubrań. W tym miejscu doskonale sprawdza się koncepcja szafy kapsułowej. Zakłada ona, że masz ograniczony zbiór ubrań (raczej w klasycznym stylu/uniwersalnych), z których komponujesz gotowe zestawy. W ten sposób oszczędzasz czas – bo nie musisz zastanawiać się, w co się ubrać oraz nie wydajesz na zbędne ubrania.
- Gotowanie dań jednogarnkowych. Dzięki niemu spędzisz w kuchni mniej czasu, a przy okazji… mniej nabrudzisz!
- Przygotowanie jedzenia i ubrań dzień wcześniej. Aby z samego rana, gdy presja upływającego czasu chwyta Cię za gardło, nie biegać jak oszalała po całym mieszkaniu i nie zastanawiać się, co gdzie leży i co jeszcze powinnaś zabrać, zaplanuj cowieczorne przygotowania do następnego dnia. Szczególnie, jeśli Twoja codzienność wiąże się z porannym gnaniem na uczelnię czy do pracy. Absolutnym minimum jest przygotowanie ubrania, ale dobrym rozwiązaniem jest także choćby wstępne przygotowanie śniadania. Pokrojenie marchewek, które zabierzesz do lunchboxa, przygotocwanie nocnej owsianki, którą spokojnie zjesz po przebudzeniu czy ugotowanie ryżu z warzywami, który lubisz podjadać podczas przerwy w pracy.
- Zakup Thermomixa. Oto sprzęt kuchenny, który według społeczności Pań Swojego Czasu zasługuje na oddzielną wzmiankę. Oprócz tego, że dzięki niemu będziesz siekać, rumienić, gotować, mieszać, ubijać, roztapiać, podgrzewać itd. – co znacznie skróci czas spędzany w kuchni – to jeszcze zyskasz dostęp do potężnej bazy gotowych przepisów. Będziesz mogła także skorzystać z funkcji generowania listy zakupów, tworzenia kolekcji sprawdzonych dań oraz planowania posiłków. Thermomix to potężny wydatek, ale sama po używaniu go przez kilka miesięcy szczerze przyznaję, że znacznie ułatwił (oraz wzbogacił!) moje kulinarne życie.
- Korzystanie wraz z partnerem z kalendarza Google. Jest to świetny patent ułatwiający rodzinną organizację. Kalendarze poszczególnych członków rodziny można współdzielić – w ten sposób umawiając spotkanie, od razu widzisz, czy w tym czasie Twój partner nie ma akurat wizyty u dentysty, a on widzi, czy masz plany na ten piątkowy wieczór, w który chciałby Cię zabrać do restauracji.
- Grupowanie zadań. Są czynności, które można wykonywać w tym samym czasie – o ile oczywiście mamy na to ochotę. Dla jednej osoby domowe spa będzie świętością, dla innych wygodniej będzie nałożyć maseczkę na twarz i naolejować włosy, a potem zasiąść do odpowiadania na maile. Dla jednych czas spędzony z ulubionym serialem ma być tylko tym, a inni wykorzystają go na jednoczesne składanie prania. Przyjrzyj się zadaniom, które wykonujesz i zastanów się, czy części z nich nie mogłabyś wykonywać w tym samym czasie, aby mieć go więcej… na inne przyjemności. Dla przykładu: ja zawsze rozładowuję albo ładuję zmywarkę, gdy czekam na zagotowanie wody na herbatę, a podczas krojenia składników na obiad słucham audiobooków. To niby drobiazgi, ale pozwalają zaoszczędzić czas.
- Rezygnacja z prasowania. Po prostu. Nie dla każdego gładkie ubranie jest priorytetem – dla Ciebie też nie musi.
- Gotowanie bulionu stanowiącego bazę do innych zup. Gotowy bulion czekający w zamrażalniku albo słoiku to wspaniały patent, dzięki któremu szybciej przygotujesz dobrą, esencjonalną zupę. Przygotowujesz go raz – najlepiej w największym garze, jaki posiadasz, dodatkowo z wykorzystaniem resztek warzyw i obierek, które normalnie byś wyrzuciła – i w ten sposób nie tylko upraszczasz swoją obecność kuchni, ale też mniej marnujesz.
- Planowanie całego tygodnia z góry. Była mowa o posiłkach, ale nie tylko cotygodniowe menu potrzebuje planowania. Przyda się to również Twoim działaniom! Kiedy z góry wiesz, co i kiedy będzie się działo, łatwiej Ci będzie kontrolować swój czas. Chcesz wiedzieć, jak to zrobić? Przeczytaj o: [1] planowaniu roku, [2] planowaniu kwartału, [3] planowaniu miesiąca, [4] planowaniu tygodnia oraz [5] planowaniu dnia.
- Korzystanie z dzbanka. Jeśli spędzasz dużo czasu w domu albo w biurze i co jakiś czas musisz odrywać się od zajęć, aby zaparzyć herbatę lub nalać sobie wody, skorzystaj z dzbanka. Przy okazji jest to świetne wsparcie dla dbania o nawyk regularnego picia wody.
- Stosowanie zasady dwóch minut. O co chodzi? O wykonywanie prostych czynności natychmiast, zamiast wiecznego odkładania ich w czasie. „Jeśli możesz coś zrobić w mniej niż dwie minuty, zrób to od razu”. I tyle.
- Stworzenie w domu jednego miejsca, w którym będą lądować listy, ulotki, karteczki z notatkami i inne papiery. W ten sposób możesz wprowadzić system cotygodniowego przeglądu papierów, które często lądują w różnych zakamarkach mieszkania i giną w najmniej odpowiednim momencie. Teraz nie tylko będą miały swoje miejsce, ale też będą regularnie przeglądane, utylizowane i umieszczane tam, gdzie powinny się znaleźć.
- Kupowanie na zapas produktów o długiej dacie przydatności do spożycia. Makarony, słoiki z sosami, kasze, strączki – istnieje wiele produktów, które możesz kupić na zapas (szczególnie jeśli je lubisz, a akurat mają promocyjną cenę). W ten sposób rzadziej chodzisz na zakupy, a jeśli korzystasz z produktów kupowanych na wagę, zamiast w opakowaniach, dodatkowo możesz zaoszczędzić pieniądze.
- Stosowanie w planerze/kalendarzu kodu kolorystycznego. Co zrobić, aby szybko zorientować się w zadaniach umieszczonych w planerze czy kalendarzu? Zastosować w nich kod kolorystyczny! Na przykład: żółty dla spotkań, niebieski dla spraw zawodowych, różowy dla wyjść ze znajomymi. Albo na odwrót! Ważne, by w każdym narzędziu używać tych samych kolorów dla tych samych wydarzeń – w ten sposób dużo łatwiej odnajdziesz się w czekających Cię zadaniach.
- Układanie ubrań metodą KonMari. Być może słyszałaś o Marie Kondo i jej metodzie porządkowania przestrzeni, ale jeśli nie, to dowiesz się o niej więcej m.in. z serialu Sprzątanie z Marie Kondo dostępnego na Netfliksie, książek Magia sprzątania lub tutoriali dostępnych na YouTubie. Metoda Japonki polega przede wszystkim na minimalizowaniu liczby dostępnych przedmiotów, usuwaniu z otoczenia tego, co nie daje nam radości oraz takiego układania ubrań, by zajmowały one jak najmniej miejsca i były dla nas bardziej widoczne. W ten sposób oszczędzamy czas, który normalnie poświęcamy na przetrzepywanie półek, wyciąganie stosu rzeczy, żeby wyciągnąć jedną spod spodu i robienie porządków w ubraniach na nowo.
- Krojenie warzyw i ścieranie sera na zapas. Nie wszystkie produkty się do tego nadadzą, ale warto optymalizować swoje kuchenne działania. Ścierasz pół kostki sera do dzisiejszej pizzy? Zetrzyj od razu całą, a drugą porcję odłóż do lodówki. W ten sposób tarkę myjesz tylko raz i przy kolejnej okazji masz porcję sera pod ręką. Potrzebujesz połówkę cebuli pokrojonej w piórka? Pokrój od razu całą, a nadmiar włóż do pojemnika i trzymaj w lodówce, by przy następnym obiedzie mieć ją już gotową do wykorzystania.

Do kogo należą obowiązki domowe?
Triki trikami, optymalizacja optymalizacją, ale musisz pamiętać o tym, że o ile nie jesteś żyjącą samodzielnie singielką, to wszelkie obowiązki domowe masz z kim dzielić. To nie jest tak, że korzystamy z patentów pozwalających oszczędzić czas tylko po to, by móc robić więcej i by wcisnąć w plan dnia jeszcze więcej obowiązków domowych. Wręcz przeciwnie – to ma pozwolić Ci uwolnić się od urabiania się po łokcie i poczucia wiecznego braku czasu.
Pierwsze dwa kroki, jakie powinnaś podjąć, jeśli szukasz sposobów na uproszczenie życia, to: delegowanie i odpuszczanie. Zadaniami domowymi powinni dzielić się wszyscy domownicy. Zapomnij o perfekcjonizmie i pozwól dzieciom posmarować krzywo kanapki, a mężowi niedoskonale odkurzyć dywan. Pamiętaj, że nie jesteś jedyną użytkowniczką domowej przestrzeni i nie tylko Ciebie obowiązuje dbanie o porządek, posiłki czy wymyślanie aktywności dla całej rodziny.
Równie ważnym aspektem jest wspomniane odpuszczanie. Naprawdę nie wszystko musi być wyprasowane. Naprawdę na Wigilii nie musisz stawiać na stole dwunastu wymyślnych dań. Jeżeli robisz coś tylko dlatego, że tak robiła Twoja mama, albo dlatego, że tego oczekuje Twoja teściowa lub wydaje Ci się, że wymaga tego społeczeństwo – odpuść. W pierwszej kolejności myśl o tym, co Ty i Twoja rodzina lubicie i czego potrzebujecie, a dopiero potem myj okna na powitanie wiosny – oczywiście jeśli dojdziesz do wniosku, że to jest właśnie to, co chcecie zrobić. Bo jeśli zajmujesz się tymi cholernymi oknami tylko ze względu na lęk przed krzywym spojrzeniem sąsiadki, to już chyba domyślasz się, że nie jest to najlepsza droga.
W tym temacie zachęcam Cię do przeczytania artykułu Organizacja życia domowego. Jak nad nią (wspólnie) zapanować?, ponieważ dowiesz się tam więcej o podziale obowiązków w rodzinie i o działaniach wspierających domową organizację.
A jeśli chcesz podzielić się swoimi spostrzeżeniami w tym temacie albo dorzucić własny patent do naszej listy – sekcja komentarzy czeka na Ciebie! Wspólnie możemy zdziałać więcej.
Przeczytaj również:
Klaudyna Maciąg – klaudynamaciag.pl